Informacje o żółtkach w mydle zbierałam u Anne L. Watson
Żółtko, to dodatkowy tłuszcz w mydle, bo żółtko zawiera ok. 27% tłuszczu, białko właściwie wcale. Żółtko daje gęstą kremową pianę i jeśli na takiej pianie nam zależy, to materiał mamy pod ręką, bo kto nie ma w domu jajek? Obie autorki przywoływanych przez mnie wpisów twierdzą, że mydło pachnie olejkami i jest trwałe. To pierwsze mogę już potwierdzić, co do trwałości, muszę zaczekać z wnioskami.
Robiąc swoje mydło wzorowałam się na opisie podanym tutaj–> klik-klik
Receptura:
750 g – oliwa pomace (macerat nagietka, mniszka, kocanki)
300 g – olej kokosowy
300 g – olej palmowy
100 g – masło shea
50 g – olej rycynowy
206 g – NaOH
412 g – woda demineralizowana
5 ml – eteryczny olejek lawendowy
5 ml – eteryczny olejek bergamotowy
2 ml – eteryczny olejek rozmarynowy
15 ml – glinka czerowna
15 ml – glinka rhassoul
3 żółtka
Sposób wykonania:
- Maceraty przygotowujemy wcześniej.
- Odważamy składniki, nastawiamy tłuszcze twarde do rozpuszczenia.
- Przygotowujemy ług, chłodzimy do temperatury pokojowej.
- Jajka powinny mieć temperaturę pokojową. Oddzielamy żółtka od białek, rozprowadzamy w olejem odlanym od oliwy odważonej na mydło.

- W oddzielnych pojemnikach rozprowadzamy glinki olejem migdałowym.
- Łączymy tłuszcze twarde i miękkie, jeśli trzeba, schładzamy do temperatury pokojowej.
- Wlewamy ług do tłuszczów, mieszamy, blendujemy do lekkiego śladu.
- Dodajemy żółtka rozprowadzone olejem, mieszamy łopatką, krótko blendujemy.

- Dzielimy masę na trzy części, jedną wlewamy do glinki czerwonej, drugą do rhassoul, trzecią do pustego pojemnika. Oczywiście nie ma obowiązku dodawać glinek, można dowolnie zmieniać pod tym względem recepturę.
- Blendujemy masę, którą wlejemy na spód. Trochę to trwa, mydło nie gęstnieje zbyt szybko. Powtarzamy czynność, aż wszystkie masy są gotowe i wylane do formy. Starałam się wylać równe warstwy, ale przy środkowej ręka mi drgnęła i w jednym miejscu wylałam za dużo. No trudno.
- Wierzch ozdabiamy lub nie, co kto lubi. Jak zwykle wygrzebałam resztki z pojemników, teraz żałuję, gładka góra byłaby lepsza.
Kroiłam po 7 godzinach, mydło było miękkie, musiałam poczekać ok.kwadransa ze stemplowaniem, bo trochę się to mydło kleiło do pieczątki, ale po kwadransie było już dobre.

Część właśnie zrobiłam myśli z żółtkami napisz mi proszę jak długo musi ono leżakować, kiedy mogę je zacząć używać?
Pozdrawiam
Cztery tygodnie, to minimum, ale im dłużej tym lepiej. Jak masz ochotę, weź sobie po tym czasie jedną kostkę do użycia. Reszta niech leżakuje, po dwóch miesiącach poczujesz różnicę 🙂