Sylwestrowe, bo powstało w ostatni dzień roku 2017.
Receptura:
550 g – oliwa pomace (macerat z lawendy)
200 g -olej kokosowy
200 g – olej plamowy
50 g – masło shea
138 g – NaOH
280 g – woda demineralizowana
45 ml – biała glinka kaolinowa
10 ml – eteryczny olejek lawendowy
15 ml – ultramaryna
8 ml – dwutlenek tytanu
odrobina węgla aktywnego (tak na czubek łyżki)
olej migdałowy do rozprowadzenia suchych składników (nie wliczony do receptury, daje dodatkowe przetłuszczenie)
Sposób wykonania:
- Odważamy składniki
- Nastawiamy tłuszcze twarde do rozpuszczenia
- Przygotowujemy ług i zostawiamy do schłodzenia
- Rozprowadzamy ultramarynę z odrobiną węgla aktywnego olejem migdałowym do gęstości śmietany
- Rozprowadzamy dwutlenek tytanu olejem migdałowym do gęstości śmietany
- Łączymy tłuszcze twarde i miękkie

- Dodajemy glinkę do tłuszczów i porządnie mieszamy, najlepiej blenderem. Glinka przyspieszy gęstnienie masy. Można z niej zrezygnować.
- Dodajemy ług i bardzo krótko blendujemy, masa ma być jednorodna ale bardzo rzadka.
- Rozlewamy masę do dwóch pojemników, do każdego połowę masy.

- Do każdego pojemnika dodajemy dodajemy jeden z barwników i 5 ml olejku eterycznego, mieszamy, blendujemy do bardzo lekkiego śladu, najpierw masę jasną, potem niebieską.
- Wylewamy obie masy do formy równocześnie lejąc wzdłuż. Trzeba się skupić, ale nie jest to szczególnie trudne, masy gęstnieją, trzeba się spieszyć, ale nie ma co wpadać w panikę.

- Intensywnie mieszamy drutem typu wieszak. naprawdę intensywnie. Masy są gęste, jak widać na zdjęciach, kolory i tak słabo się wymieszają, ale uzyskamy fajne smugi.

- Na koniec stukamy formą, wyrównujemy masę w formie tylko poruszając formą, możemy zrobić wzory na wierzchu.

- Gotowe. Kroimy po 12-16 godzinach.

A potem musi jeszcze leżakować czy od razu jest gotowe?
Powinno leżakować minimum 4 tygodnie, ale im dłużej, tym lepiej. Dwa miesiące, to dobry okres leżakowania. Oczywiście, użyte wcześniej nie zaszkodzi, można podebrać kostkę, a w tym czasie kolejne dojrzeją.
O zapachu lawendy to jeszcze długo nie lawendowe….
To prawda 🙂