Nie ma polskiej literatury poświęconej mydlarstwu, są wzmianki w różnych poradnikach dotyczących prowadzenia domu czy ekologicznych kosmetyków. Jestem skazana na internet, ale nawet w wirtualnym świecie polskojęzycznym brak opracowania na temat mydła savon noir. Większość informacji pochodzi ze stron sklepów, które to mydło mają w ofercie. Nie jest tanie. I podobno bardzo cenne. No to po kolei to, co znalazłam:
- Savon noir to mydło potasowe robione metodą na gorąco.
- Jedynym olejem wchodzącym w skład tego mydła jest oliwa z oliwek.
- Prócz oliwy do mydła dodaje się czarne oliwki (podobno można też inne, ale czarne nadają mu bardzo ładny ciemny kolor, ciemnobrunatny, bliski czerni).
- Ilość ługu jest tak dobrana, że ok. 1/9 oliwy nie ulega zmydleniu, nie licząc tego, co mamy w oliwkach. Tak przynajmniej było w moim przepisie, pewnie można tym manipulować.
- Mydło przeznaczone do każdego rodzaju cery, nie uczula wrażliwej i nie zatyka porów w przypadku tłustej.
- Ma postać pasty.
- Mydło ma bardzo dobre właściwości-dobrze oczyszcza skórę i równie dobrze odżywia. Co do oczyszczania, zgadzam się, umyłam nim twarz i miałam wrażenia takiej nagości skóry. Nałożyłam krem, bo czułam się tak, jakby na skórze kompletnie niczego nie było. Reszta ciała też ok. Dla mnie duże znaczenie ma, czy po prysznicu skóra mnie swędzi, czy się drapię. Test wypadł pozytywnie, zero chęci do drapania. Co do odżywiania, nie wiem, nie rozpoznaję. Może za jakiś czas, jak się np. okaże, że poprawił się wygląd.
- Mydłem można wykonać peeling. Nakładamy mydło na ciało, pozostawiamy na kilka minut i trzemy szorstką myjką, tkaniną, rękawicą. Masaż wykonujemy w kierunku serca. W oryginale jest to rękawica Kessa wykonana z szorstkiej, ziarnistej tkaniny. W ten sposób złuszczamy martwy naskórek. Ten zabieg jest elementem Hammamu – rytuału wykonywanego w arabskich łaźniach. Na temat Hammamu znalazłam kilka różnych i różniących się informacji, ale w każdej peelign rękawicą Kessa pojawiał się jako punkt drugi. Z pewnością tego masażu spróbuję.
- Mydło słabo się pieni i pachnie oliwką. Powinno pachnieć eukaliptusem, bo do mydła dodaje się olejek eukaliptusowy, olejek ten działa konserwująco. Ja nie dałam.
Receptura (źródło Inez Herbiness –> klik-klik):
332 g – oliwa pomace
120 g – czarne oliwki, odcedzamy z zalewy. Jeśli są zbyt słone, to moczymy je w wodzie destylowanej
44 g – oliwa ekstra virgin
72 g – woda destylowana
32 g – gliceryna (użyłam roślinnej)
68 g – KOH
Sposób wykonania (zachowujemy takie same środki ostrożności, jak w przypadku mydła zimnoprocesowego, czyli okulary, rękawice, strój ochronny):
1. Wodę mieszamy z gliceryną, wsypujemy KOH, mieszamy, odstawiamy do wystygnięcia, nie studzimy dodatkowo, w przypadku takiej ilości i tak nam za bardzo wystygnie.
2. Podgrzewamy olej pomace
3. Miksujemy oliwki z oliwą ekstra virgin. Tu poległam. Robiłam niewielką porcję, nie było co miksować, dolałam nieco pomace.
4. Wlewamy ług do podgrzanego oleju (temp. łączenia powinna być raczej wysoka, u mnie to było ok. 40 st., raczej za mało) i miksujemy blenderem. Nie liczcie na budyń. Pomiksujcie jakieś 5 minut.
5. Wstawiamy do gorącej kąpieli i dodajemy zmiksowane oliwki. Mieszamy. W pewnym momencie wszytko nam się kompletnie rozwarstwi.
6. Nic nie szkodzi, wyciągamy z gorącej kąpieli i miksujemy blenderem. I jest dobrze 🙂 W razie czego po kolejnym rozwarstwieniu powtarzamy zabieg.
7. Trzymamy w gorącej kąpieli i mieszamy co jakiś czas. Trwa to ok. 4-5 godzin. Temperatura gorącej kąpieli powinna być taka, żeby mydło miało 60-70 st. Czytałam, że 80 też jest dobrze, ale ja nie chciałam aż tak wysokiej temperatury.
8. W końcu masa zrobi się taka szklista.

9. Jesteśmy blisko końca pracy, ale badamy pH. Jeśli używamy pasków, to pamiętajcie, trzeba badać pH roztworu, czyli na talerzyku, spodku rozpuszczamy odrobię mydła w wodzie destylowanej. Jeśli pH wynosi 9 lub mniej, jest dobrze. Jeśli nie, gotujemy jeszcze jakiś czas. Uparłam się na pH 8 i przy takim zakończyłam pracę. Samo badanie paskami mnie nie zadowala, sprawdzam jeszcze na języku. Nie szczypało, miało słodki posmak oliwek i jakby śliwki w tle.
10. to jest moment na dodanie olejku zapachowego. Nie mam, nie dodałam. Podoba mi się oryginalny zapach, ale utrwalenie olejkiem eukaliptusowym wydaje mi się bardzo dobrym pomysłem. Jeśli będę robić kiedyś większą ilość, raczej to zrobię.
11. Gratuluję, koniec pracy. Mamy mydło 🙂

Wykorzystane źródła:
http://kobieta.wp.pl/naturalny-peeling-do-ciala-gomaz-marokanski-5982710678992001a
http://gaj-oliwny.pl/pol_m_Mydla-naturalne_Czarne-mydla-218.html http://www.herbiness.com/mydlo-potasowe-mydlany-rytual-piekna/
Kocham Cię:) super przepisy z tego na pewno też skorzystam. Podobają mi się Twoje mydełka, jedno już zrobiłam 2 miesiące temu i jest bardzo przyjemne w użytkowaniu.
Dziękuję!
A które robiłaś?
Pozdrawiam!