Jednym ze składników jogurtu jest kwas mlekowy, w reakcji z wodorotlenkiem sodu daje mleczan sodu odpowiedzialny za nawilżenie naszej skóry. Już choćby dlatego warto robić mydło jogurtowe. Pierwsze mydło jogurtowe zrobiłam wieki temu czyli jakieś dwa lata temu. Uprzedzałam, że nie jest to mydło dla początkujących. Bo nie jest. Zaawansowani też za nim nie przepadają, ług na mrożonym jogurcie niepokoi, bo zmienia kolor, zapach, pojawiają się grudki i człowiek się za każdym razem niepokoi czy aby wszystko ok. Skoro potrafię zrobić mydło na mrożonym jogurcie, czas na inny sposób, tym razem dodałam jogurt do tłuszczów. Przy cerze wrażliwej warto w tym mydle zrezygnować nawet z olejków eterycznych.
Receptura 2:
250 g – oliwa pomace
250 g – olej ryżowy
200 g – olej kokosowy
200 g – masło kakaowe
100 g – masło shea
136 g – NaOH
150 g – woda demineralizowana
140 g – jogurt (użyłam jogurtu BIO naturalnego firmy Bakoma)
5 ml – eteryczny olejek sosnowy
5 ml – eteryczny olejek may chang (litsea cubeba)
Sposób wykonania:
- Odważamy składniki
- Nastawiamy tłuszcze twarde do rozpuszczenia
- Przygotowujemy ług, studzimy do temperatury pokojowej.
- Tłuszcze studzimy do temperatury pokojowej
- Łączymy tłuszcze twarde i miękkie.
- Do tłuszczów wolnym strumieniem wlewamy jogurt i blendujemy do uzyskania jednorodnego roztworu.
- Dodajemy ług, blendujemy, dodajemy olejki eteryczne, blendujemy aż masa jest jednorodna i nie rozwarstwia się, jeśli nie masz pewności, czy już, blenduj do lekkiego śladu.
- Wylewamy do formy
- Kroimy po ok. 16 godzinach. Najlepiej sprawdzać, czy mydło da się już kroić czy jeszcze się maże. I gotowe.
To mydło robione na jasnych tłuszczach będzie mieć jaśniejszy odcień.
1 thought on “Mydło jogurtowe – wersja druga”