Dawno temu robiłam mydła na gorąco na naparze z lipy. Dobrze to mydło wspominam, zamarzyło mi się kolejne. Mydło jest mocno napakowane dobrociami, żadnych zbędnych składników, ani barwników ani zapachów
Kolor mnie zachwycił, jasny na wierzchu a po pokrojeniu pokazał się piękny odcień kakao. Mydlarstwo to alchemia, wciąż zaskakuje.
Receptura:
200 g – olej kokosowy
100 g – olej ryżowy
250 g -masło shea
50 g – olej macadamia
300 g – oliwa
123 g – NaOH
240 ml – odwar z lipy
27,5 g – miód
Sposób wykonania:
- Przygotowujemy odwar. Mielony/pokruszony suszony kwiat lipy zalewamy gorącą wodą i gotujemy kilkanaście minut na bardzo wolnym ogniu. Potem przykrywamy pokrywką i zostawiamy na godzinę lub dwie, przecedzamy. To przecedzanie, to takie wyciskanie, bo odwar będzie gęsty i nie da się tak łatwo przelać. Zalałam paczkę mielonych kwiatów lipy litrem wody. Odwar studzimy, swój przygotowałam dzień wcześniej i przechowywałam w lodówce.
- Odważamy składniki.
- Przygotowujemy ług i studzimy do temperatury pokojowej. Jeśli ług będzie gęsty, to koniecznie go zblendujcie.
- Rozpuszczamy tłuszcze twarde, łączymy z miękkimi.
- Do tłuszczów dodajemy miód, blendujemy.
- Do tłuszczów dodajemy ług, blendujemy, wylewamy do formy.
- Kroimy po 24-48 godzinach

Część masy wlałam do foremek. Te mydełka były po wyjęciu jasne, drugiego dnia – już ciemne. To mydło ma niezwykły zapach, przypomina orzechy. Podejrzewam, że to zasługa oleju macadamia.
1 thought on “Lipowo-miodowe”