Mydło do rąk, dobrze myje, dobrze się pieni, jest przyjemne w użyciu, określiłabym je jako aksamitne. Zrobiłam je, bo bardzo ładnie wygląda na mojej mydelniczce 😀

Receptura:
150 g – olej kokosowy
150 g – olej babassu
150 g – masło shea
250 g – olej winogronowy
250 g – olej macadamia
50 g – olej rycynowy
138 g – NaOH
176 g – woda demineralizowana
100 g – sok z pokrzywy
barwniki – tlenek chromu, węgiel aktywny, biel tytanowa (dwutlenek tytanu)
olejki eteryczne lawendowy i miętowy (każdego po 5 ml, jeśli lubisz mocny zapach, daj więcej)
Sposób wykonania:
Sok można kupić, i wtedy można dać go znacznie więcej. Można też zebrać pokrzywy i przepuścić je przez sokowirówkę. Swój zrobiłam i jest nieco oszukany, bo pokrzyw w okolicy jest mało, jest susza, nawet pokrzywy słabo rosną. Pokrzywy zblendowałam na miazgę dodając 75 ml wody, przecedziłam przez gęste sito i gotowe.
- Odważamy składniki
- Przygotowujemy ług i zostawiamy do ostudzenia
- Rozpuszczamy tłuszcze twarde
- Przygotowujemy barwniki, rozprowadzamy je lekkim tłuszczem, migdałowym lub winogronowym
- Łączymy tłuszcze twarde i miękkie. W tym momencie dodałam też olejki eteryczne. Dla mojej wygody.
- Dodajemy sok z pokrzywy blendujemy, to się oczywiście rozwarstwia
- Dodajemy ług. Warto, żeby tłuszcze i ług były chłodne czyli miały temperaturę pokojową
- Krótko blendujemy.
- Odlewamy 1/4 masy do oddzielnego pojemnika
- Mieszając ręcznie, barwimy odlaną masę. Najpierw ją wybielamy dwutlenkiem tytanu, nie musi być białą, wystarczy, że nieco pojaśnieje. Dodajemy tlenek chromu i nieco rozrobionego węgla. Przy dodawaniu trzeba mieszać i decydować, czy odcień nam odpowiada. Potem blendujemy, wylewamy do formy.
- Do węgla dolewamy tyle, żeby można było wylać cienką warstwę oddzielającą ciemną i jasną zieleń. Mieszamy ręcznie. Węgiel szybko zagęszcza masę, trudno ją potem wylać. Mnie się udało wylać czarną masę idealnie równo. Dopiero przy trzeciej warstwie ręka mi drgnęła i mogłam zapomnieć o idealnie równych warstwach.
- Resztę masy najpierw wybielamy dwutlenkiem tytanu, potem dodajemy telenek chromu, mnie zależało na mocno różniących się odcieniach. Do tej porcji mydła też dodałam odrobinę węgla, wygrzebałam z pojemniczka, w którym go rozrabiałam. Chciałam mieć taką szarą zieleń i udało się.
- Wylewamy trzecią warstwę po łopatce, mnie to nic nie dało, co widać na zdjęciach 😀 Ale można uzyskać równe warstwy i jeszcze to kiedyś zrobię.
- Resztkami rzrobionego węgla ozdabiamy górę. Albo i nie. Ja ozdobiłam.
- Kroimy po ok. 24 godzinach.