Ocet z kwiatów czarnego bzu

Napadało dziś śniegu, z radością powspominam ciepłe wiosenne dni 🙂 Na kwiaty czarnego bzu trzeba jeszcze długo poczekać, ale ten ocet na pewno wyjdzie i warto go nastawić. Chciałabym, byście nabrali na niego apetytu. Używam tego octu do sporządzania lemoniady, do przygotowania toniku a także do robienia mydła. I na pewno znów go nastawię, bo to co mam, “wyjdzie” mi na warsztatach.

Nastaw najlepiej zrobić w możliwie dużym słoju, szczęściarze mają takie ponad 10 litrowe, moje mają maksymalnie 5 litrów. Ścinamy ostrożnie kwiaty, bo chcemy ochronić pyłek, choć on i tak częściowo pofrunie. Czarny bez jest dość łamliwy, trzeba uważać, by nie odłamać całych gałęzi. Kwiaty odcinam od gałązek, staram się, żeby zielonych części było jak najmniej albo nawet wcale. Wypełniam nimi słój tak w 1/3, nawet więcej. Trzeba zostawić miejsce w słoju, bo ocet będzie w pewnym momencie mocno buzował, może nawet wykipieć. Zalewam wodą wymieszaną z cukrem w proporcji duża łyżka cukru na szklankę wody. Nie przegotowuję tej wody, używam takiej prosto z kranu. Jeśli jednak macie zastrzeżenia do surowej wody, przegotujcie i wystudźcie. Słój zabezpieczam papierowym ręcznikiem i gumką recepturką (właściwie dwiema, gdyby jedna pękła) i gotowe. Codziennie, rano i wieczorem mieszam ocet porządnie, a gdy fermentacja jest burzliwa, to nawet częściej, po pewnym czasie wszystko się uspokoi i kwiaty opadną.

Zwykle po miesiącu zlewam ocet, czyli cedzę przez gęste sito i przelewam do czystego i wyparzonego słoja, zabezpieczam i zostawiam, by ocet dojrzał.

Ocet z kwiatów czarnego bzu 2018, na wierzchu matka octowa
matka octowa kwiaty czarnego bzu

A potem zlewam ostrożnie, staram się jak najmniej naruszyć osad, który zbierze się na dole słoja. Nie zlewam od razu do butelek, zwykle do słoików, ale mniejszych. Ocet jeszcze się klaruje. Dopiero po pewnym czasie przelewam do butelek lub też nie, w zależności od potrzeb 🙂

Ocet z kwiatów czarnego bzu 2018

Mydło zrobione na occie z kwiatów czarnego bzu z wiórkami mydła z czerwoną glinką

11 thoughts on “Ocet z kwiatów czarnego bzu

    1. Zbieram matki octowe, zalewam wodą i przechowuję w lodówce. Używam do opornych octów, jeśli coś idzie nie tak, albo ocet nie chce pracować, dodaję matkę.
      Poza tym możesz użyć jej do okładów na stłuczenie, siniak nie zejdzie, ale opuchlizna owszem, tak.
      Jak bardzo jej nie chcesz, to możesz pokroić i wkopać pod iglaki, zakwasisz ziemię. Niewiele, ale zawsze coś 🙂 Niektórzy dodają do potraw, ale nie każdy ma na to ochotę.

      1. Kombucha powstaje w wyniku fermentacji herbaty. Nie wiem, co Wam wyszło, może gdybyś opisała proces przetwarzania tej matki octowej, byłoby to kształcące dla innych. Pozdrawiam!

    1. Przepraszam, przegapiłam to pytanie.
      Jeśli pozostawisz matkę w occie, to ona ten ocet “wypije”. Ale oczywiście nie trzeba jej od razu zdejmować, można przy zlewaniu octu.

  1. Dzisiaj znałam ocet czy ma być szczelnie zamknięty żeby dojrzał czy wystarczy przykryć ręcznikiem i zabezpieczenie gumką recepturką?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.